wtorek, 12 sierpnia 2014

Zaginął Kayron

Zaginął Kayron.

UWAGA, zaginął kot maine coon, Kayron.




Jestem załamana, zaginął Kayronek. :(((
Wszędzie już dałam ogłoszenia... Dam i tu, proszę o udostępnianie, szczególnie wrocławian.

Wczoraj, 11.08.2014 późnym wieczorem, wyszedł przez (nie wiadomo dlaczego) uchyloną furtkę (bo ogród jest zabezpieczony) na ulicy Canaletta na Bartoszowicach we Wrocławiu dziewięcioletni kocur maine coon. Nazywa się Kayron. Kot jest mimo swojego wyglądu strachliwy, może sprawiać wrażenie agresywnego, ale to ze strachu. To bardzo wrażliwy kot.

Kayronek spędził całe życie w domu i w zabezpieczonym ogrodzie, nie zna "wolności".

Bardzo proszę o wiadomość. Jesteśmy zrozpaczeni.
607203053, 609232395


Prośba do wszystkich, którzy mogą rozpowszechnić wiadomość. Wklejcie link do FB:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.614053388713005.1073741853.184857241632624&type=1

OLXhttp://olx.pl/oferta/uwaga-zaginal-kot-maine-coon-kayron-canaletta-bartoszowice-CID103-ID6IPhn.html

Gosia porozwoziła tymczaski i umówioną na sterylkę Stefkę. Zaraz po powrocie poszła dalej szukać, ale może tymczasem ktoś coś...

Przed chwilą napisała do mnie: Jolu, obwiesiłam całą okolicą. Wszystko wokół. I przyszłam do pracy drukować nowe ogłoszenia. Miałam już dwa telefony, jeden to fałszywy alarm i jeden, że moja znajoma widziała rano o 6:15 Kajtusia, jak bił się z jej kotem. To takie typowe dla niego! On ze strachu będzie szczerzył kły i rzucał się na każdego. :((((((((((
Zabrała swojego kota do domu, a Kajtuń został przed bramą. Ona, ta koleżanka,  mieszka w bloku naprzeciwko, ale brama jest po drugiej stronie, musiał obejść blok. Przeszukałam tam wszystkie piwnice - akurat była pani sprzątająca, która miała klucze. Od rana łażę po osiedlu, wołam do każdego piwnicznego okna, zaglądam w każdy krzak. :((((((

Nie ma go :(((((((((((((((((

Ogłoszenie jest też na tablicy i na fejsbuku, na stronie Kamili, na stronie schroniska.
Zaraz będę czytać, co mogę jeszcze zrobić.
Ja stanowczo nie przeżyję jak on się nie znajdzie. :(((

Trzymajmy kciuki, proszę. Okoliczni wrocławianie, miejcie otwarte oczy.

J.

*****

Aktualizacja 20:36:

Całodzienne chodzenie po osiedlu nie przyniosło rezultatu. :((( Zrobiłam sobie tylko półtorej godziny przerwy na drzemkę, bo nie miałam już siły, ale pozostały czas chodziłam i szukałam. Teraz, zaraz się ściemni, to pójdziemy jeszcze z latarkami oboje. Rufi nie bardzo się sprawdza, bo zjada wszystkie świństwa spod bloków, ale faktem jest, że kilka kotów znalazł, tylko nie Kajtusia. :(((((

Ogłoszenia wiszą na bramach, na śmietnikach, na przychodni, w klinice wet., na przystankach, na sklepie, na placyku, na sklepie zoologicznym, na salonie fryzjerskim, na wejściu do parku, na placu zabaw. Ludzie już wiedzą, rozmawiałam dzisiaj z wieloma. Sąsiadka dowiedziała się z fejsbuka. Jutro jeszcze uruchomię forum Miau, tak jak radziłyście. 

Ostatni ślad to ta 6:15 rano. Potem już nic... 

Bardzo liczę na zmierzch. Jeśli to nic nie da, wstanę o 5. i będę szukać. Najbardziej boję się, że wlazł gdzieś, skąd nie będzie umiał wyleźć...

Stefcia dochodzi do siebie po sterylce.

Jak to wygląda na osiedlu, widać poniżej:

Okienka do piwnicy ze śladami kocich łapek. :((
Sprawdzałam tam. Nie ma go :(





Tu widziano go po raz ostatni.





Idę. 

Dziękuję za słowa wsparcia. 

Gosia

23.00.

Niestety. :((( Wstaniemy o 5. i będziemy znów szukać. Furtki są otwarte, klapki w drzwiach działają. Wystawiłam miseczkę z jedzeniem, ale kotów w okolicy jest sporo, więc nie wiadomo, kto to zje.

Jeszcze raz dziękuję za to niesamowite wsparcie. Nie dopuszczam możliwości, że nasz kochany Książę się nie znajdzie. :( Jutro wydrukuję małe karteczki i będę ludziom wrzucać do skrzynek. Mimo ogłoszeń część spotkanych wieczorem ludzi nie wiedziała o zaginięciu Kajtusia.

Waham się ogłaszać, że za znalezienie będzie nagroda, bo to podobno napędza nieuczciwych poszukiwaczy nagród i kot będzie "ginął" co chwilę, ale jeśli się nie znajdzie do jutra, to wszystko mi jedno, co będzie potem.

Jeszcze jedna prośba. Miejcie oczy otwarte, czy ktoś gdzieś w sieci, na Allegro, na OLX nie chce sprzedać takiego kota...

Dziękuję Wam bardzo. Jeśli kotek się znajdzie, zrobię od razu nowy post, od razu napiszę na FB. Wiem, że czekacie.

Dobranoc. :((

13.08.2014 godz. 6:30.

Nie ma. :(((((((((((((
Szukaliśmy oboje od piątej.
Jedzenie wystawione w misce przed drzwiami wejściowymi nietknięte. :(((((

Będę drukować karteczki z prośbą o sprawdzenie piwnic i wrzucać je ludziom indywidualnie do skrzynek. Może uda mi się poprosić panią listonosz o współpracę.

Sądzę, że nagroda może zmobilizować niektórych do szukania. Zaproponuję ją.

Najgorsza jest myśl, że on cierpi, że jest głodny i przerażony. :(((((((((((((((




130 komentarzy:

  1. Ja już napisałam na fb co ja czuję. Co za popieprzony tydzień. Szlag by to.

    OdpowiedzUsuń
  2. znajdzie się, poszukajcie go po zmroku z latarką, będzie "świecił" oczami, może dałby się zwabić ulubioną karmą?

    OdpowiedzUsuń
  3. Udostępnione na obydwu profilach na fb.
    Tak jak Klarka myślę, że przełom może nastąpić wieczorem.
    Trzymam mocno kciuki, by Kajtuś szybko wrócił!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedulek :( mam nadzieję że ktoś nie zrobił tego celowo. Jesteśmy z wami,musi się znaleźć !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymamy kciuki i pazurki za jego szczęśliwy powrót. Przeżyłem raz ucieczkę Mefisto więc wiem co teraz przechodzicie. Przemyśl jest kilkaset kilometrów od Was ale puszczam info dalej do zaprzyjaźnionych "świrów", którzy mają kontakty w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Udostępnione!
    Gosiu, znajdzie się, na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam, Kochani, w imieniu Gosi. Ona teraz z Robertem rozwiesza kolejne ogłoszenia, coraz dalej od domu, bo nigdy nie wiadomo...

    OdpowiedzUsuń
  8. Och nie :((( Albercik nam zaginal w tym roku, znalazl sie na szczescie u sasiada na strychu. Nie bylo go cala dobe, boszz co ja przezywalam.
    Mowia, ze od razu trzeba sprawe strasznie naglosnic, ogloszenia na slupach, w sklepach itd. Pytac wszystkich naokolo, nie poddawac sie. I zadzwonic do schorniska! wielu ludzi po odnalezieniu kota wiezie go tam przede wszystkim.
    Trzymamy kciuki, Kajtusiu wróć!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia jest w kontakcie ze schroniskiem. Dziękuję w jej imieniu, Monique.

      Usuń
    2. Jolu, tak wiedze wlasnie, dopiero doczytałam.
      Musi być gdzies blisko, tylko jest wystraszony, wiec nie chce wyjść. Dobrze mieć ze sobą transporterek jeb będzicie go szukać. Będzie wystraszony- mimo ze was pozna, i bedzie chciał się "zerwac" .
      Tez wystawilam na fb.

      Usuń
    3. Mnie się też wydaje, że jest gdzieś w okolicy, ale po tym, jak nastał dzień, zapewne jest bardziej spłoszony, bo hałasy, ludzie, samochody... Wieczorem powinien się bardziej ośmielić.

      Usuń
  9. Nie no........kurczę jesli go ktoś nie zabrał i nie zniewolił to się znajdzie. Pewno gdzieś się zaszył i wróci, jak zgłodnieje. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  10. puszczam info. mam znajomych we Wrocławiu, co prawda, nie w tej dzielnicy, ale może oni mają znajomych w tej okolicy. albo znajomi znajomych.. Gosiu, będzie dobrze! musi być!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdzajcie nie tylko piwnice, ale i balkony na parterach. koty często tam szukają schronienia.

      Usuń

  11. O matko! Bardzo bardzo Ci życzę żeby jeszcze dzisiaj się znalazł!

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za pech:(((Trzymamy kciuki i sprawdzajcie również swój ogród bo może jakoś wszedł i gdzieś się zadekował.
    Żeby się dziś znalazł!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, tak sprawdzajcie tez balkony na parterze, caly czas mysle o Was i trzymam kciuki.Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  14. Ogródki przydomowe też trzeba sprawdzać. Moja jak nawiała siedziała w krzakach, w takim ogródku, bez ruchu i bez wydawania żadnych głosów. Gosiu weź Rufika. Moją kotkę znalazła sunia sąsiadki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Och! Jeszcze tego brakowało! Książę Kayronie, wracaj! Czekamy na Ciebie!!!
    Trzymam kciuki, mam nadzieje, że wieczorem wróci. Musi wrócić!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wywiesic ogloszenia w poczekalniach pobliskich weterynarzy, tam bywa sporo ludzi, w kym "kociarzy"
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. Hanuś, myśl o powrocie Kajtusia.

      Usuń
    2. o niczym innym mysleć nie mogę.

      Usuń
    3. ja też Hana, ja też! cała jestem czekaniem i nadzieją, od rana co chwilę zaglądam na fb licząc na dobre wieści! Kajtuś MUSI się znaleźć, może już dziś wieczorem?

      Usuń
  18. Udostępniłam gdzie się da. Wierzę że się odnajdzie , myślę non stop i trzymam kciuki !
    Mnie ciekawi czy zostało zostawione otwarte wejście na ogród ? Bo jak wyszedł będzie chciał wrócić ...
    Musi być gdzieś blisko !
    Jak szukać można poczytać : TUTAJ


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Amyszko, to bardzo dobre porady. W takiej sytuacji zrozpaczony opiekun czasem zapomina o najprostszych rozwiązaniach. Warto to przeczytać.

      Usuń
    2. Właśnie ...;((
      Gosia już czytała , bo pisałam do niej na FB.
      Przeanalizuje co tam jeszcze można zrobić ...

      Usuń
  19. Kitels dzieciaków jak zaginął to wcale się nie odzywał na wołanie, mimo że słyszał, bo siedział przestraszony na balkonie pustego mieszkania na parterze w bloku obok, dopiero dzieci "podwórkowe" go namierzyły! i bał się ruszyć z tego balkonu, mimo że własna pani go prosiła! tak że Książę może Was słyszeć gdzieś przyczajony, posprawdzajcie może niskie balkony, a i piwnice ponownie

    OdpowiedzUsuń
  20. Koty to ciekawskie istoty wiec mysle ze poszedl zobaczyc co za ta furtka i jak juz zaspokoi swoja ciekawosc to wroci,ja wierze ze wroci.
    Ale ogloszenia i wszelkie poszukiwania na szeroka skale jak najbardziej wskazane bo kotek piekny i mogl go sobie ktos przygarnac bez pytania.
    Trzymam kciuki za odnalezienie sie kociaka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo współczuję Gosi, bo wiem co to znaczy martwić sie o zwierzaka. Wierzę jednak, że sie znajdzie, tak jak inni mysle, ze jest w poblizu.Trzymam kciuki by wszystko sie dobrze zakończyło! (A może Rufik by pomógł w szukaniu?)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, też myślałam o tym, Olu...
      Tyle myśli skierowanych do Kajtusia - on się odnajdzie.

      Usuń
  22. Rzeczywiście w dzień, kiedy jest dużo hałasu, może się nie ujawnić. Po ciemku, po cichu jest większa szansa.
    A może zaproponować w ogłoszeniu nagrodę?

    OdpowiedzUsuń
  23. Udostępnijam na fejsbuku już rano .
    Wypowiadający sie powyżej mają rację ,może się nie odzywać nawet jak słyszy . Wydaje mi sie ,że trzeba ,poczekac do wieczora ,kiedy uciszy się ruch uliczny i jakimś sposobem go wabic , coś co lubi ,albo go drażni .
    A sprawdzaliście ,czy nie poszedł w stronę kanałów . Jeżeli coś go przestraszyło ,to może poszedł w tamtą stronę i zaszył się w jakiś krzakach .
    Kayron to mądry kot ,więc jak okolica się wyciszy ,powinien sam wrócić .

    OdpowiedzUsuń
  24. Szukajcie go w pobliżu, nie odszedł daleko, koty mają zwyczaj chować się.
    Najlepiej nad ranem, jeszcze jak jest ciemno i szarówka...3 - 4 rano..
    Współczuję nerwów...
    Trzymam kciuki, musi się odnaleźć..

    OdpowiedzUsuń
  25. Trzymam kciuki, tylko tyle mogę, więc mocno zaciskam i trzymam za szczęsliwy powrót.

    OdpowiedzUsuń
  26. Aż się boję pisać, ale czy Kayrona nie skradziono? Ta furtka uchylona, czy ktoś nie obserwował domu?
    Kayron jest cennym kotem i może zgłosić na Policję ? Ale raczej nie telefonicznie tylko osobiście do oficera dyżurnego z rejonowego Komisariatu,żeby nie myśleli,że kawał ktoś robi.
    A wszystkich życzliwych proszę o wstawiennictwo do św.Antoniego - tylko trzeba mu coś obiecać,żeby pomógł..
    Sercem z Wami - emerytka Danuta

    OdpowiedzUsuń
  27. Trzymam kciuki, a ogłoszenie już rano (jak tylko się pojawiło) udostępniłam. Wierzę, że się znajdzie, ale co nerwów to kosztuje ... Trzymajcie się!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Udostepnilam, Gosiu, a teraz pozostaje mi tylko mocno trzymac kciuki za powodzenie poszukiwan.
    Jestem z Toba! :***

    OdpowiedzUsuń
  29. Gosieńko, jestem z Wami i mocno 3mam kciuki żeby Kayron się znalazł. Jakiś czas byłam odcięta od netu a tu taka smutna wiadomość :-(((

    OdpowiedzUsuń
  30. O rany, kciuki potrzymam. Z całą mocą wierzę, że się znajdzie. MUSI.

    OdpowiedzUsuń
  31. Musi wrócić. Nie ma innej opcji.


    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedys kot, nawet podobny do Kayrona zaginal mojej sasiadce...nie bylo znaku po nim, okazalo sie,ze wymknal sie z mieszkania i ze strachu zaszyl sie w ciemnym kacie miedzy kaloryferem i sciana na klatce schodoweji byl calkowicie sparalizowany ta sytuacja...wiec moze gdzies Kayron sobie tak skulony siedzi, niedaleko...znajdzie sie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Nikt go nie ukradł, dajcie spokój. Przestraszył się. Znajdzie się na pewno. Na bank. Wiem to. Znajdzie się. zostawcie mu jakieś wejście, nawet kosztem trzymania reszty gromadki w domu. Znajdzie się.

    OdpowiedzUsuń
  34. Do Gdańska raczej nie przyjechał:)). Biedny Kayronek, trzymam kciuki, żeby powrócił na ojczyzny łono.
    Gdzież to licho się wybrało od swoich wspaniałych Łysych!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wspołczuję,mam nadzieję,że wróci,trzymam kciuki.

      Usuń
  35. boi się biedny...jak trochę się uspokoi lub usłyszy gosie to wyjdzie.
    ewa z mazur

    OdpowiedzUsuń
  36. Doczytałam że okolica obwieszona ogloszeniami, więc koryguję co napisałam wcześniej.

    Warto dotrzeć do karmicielek ,one znają swoich podopiecznych. i zauważą nowego. Może w pobliżu są działki pracownicze?
    Skontaktujcie się z psiarzami i kociarzami wrocławskimi poprzez forum Miau i Dogomania,tam są działy o zaginIonych zwierzętach.Zadzwoncie do fundacji z okolic Wrocka.
    Jeżeli sie powtarzam to przepraszam ale biję się z Netem i nie mogę przeczytać wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  37. Przeczytałam tytuł i mnie zmroziło!!!
    Na pewno się odnajdzie!!! Musi!
    Mocne kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  38. Musi się znaleźć. Ściskam, czekam na dobre wieści.

    OdpowiedzUsuń
  39. :((((((((((((( współczuję, ale mocno, mocno wierzę, ze się znajdzie. Musi. Ciekawość gubi kota, a MC to takie sierotki, nie nadają się na wolność. Jejku, no nie mogę uwierzyć co on teraz może robić..... Jestem myślami z Wami!!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. Wszystkimi myślami ściągam go do domu... i jedyne życzenia urodzinowe, które deczko późno Ci składam (ale urodzinowe się spełnić mają) to żeby się znalazł!
    Faktycznie w nocy powinno być łatwiej i Ruficzek może by pomógł... trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  41. Gosiu, pytajcie każdego, kto w Waszej okolicy wyprowadza psa, czy pies czegoś nie zauważył, czegoś nie wywęszył. Kajtuś może nie być widoczny dla ludzi, ale psy go wyczują.
    o karmicielkach kotów już była mowa.
    no i wszystkie okoliczne lecznice weterynaryjne (ale pewnie sami już o tym pomyśleliście).
    zawiadomiłam wszystkich swoich znajomych z Wrocławia, oni na pewno podali dalej.
    trzymam kciuki, żeby Kajtuś się szybko znalazł!

    OdpowiedzUsuń
  42. Dodałam info na końcu posta. Dziękuję.
    Nie ma go :(

    OdpowiedzUsuń
  43. trzymam kciuki...jestem cała roztelepana...mam nadzieję ,że wieczorem go znajdziecie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  44. gosiaku..to prawda koty zawsze chowają sie gdzieś niedaleko!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Gosiu, trzymam mocno kciuki za powrót Kajtka do domu...

    OdpowiedzUsuń
  46. Gosiu, myślę, że zaczeka do zmierzchu i wróci...zostawiłabym uchyloną furtkę...moja wróciła nie wiadomo skąd po 2 tygodniach...płakliśmy

    OdpowiedzUsuń
  47. Zmartwiłam się i miejsca sobie nie mogę znaleźć :((

    OdpowiedzUsuń
  48. teraz to będę zaglądać co chwile...rozsadzi mnie z nerwów i strachu o małego:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy myślimy o Kajtusiu, Qrko, on się znajdzie - tyle pozytywnych myśli musi mu pomóc. Może sam odnajdzie drogę do domu w ciemności, kiedy przestanie się obawiać tych wszystkich nowych rzeczy obecnych wokół za dnia.

      Usuń
  49. Może Rufus go znajdzie ...
    Co myślisz o tym ?

    OdpowiedzUsuń
  50. Gosia już pisała o Rufim. W nocy nadzieja, że wyjdzie z kąta, gdzie być może w dzień siedział przerażony tym wielkim, ruchliwym światem. Gosiu on dawał się dotykać obcym?? Przychodził na zawołanie obcych ludzi? A może istnieje jakaś TV sniadaniowa, taka wrocławska? I tam może by dac ogłoszenie o zaginięciu Kajtka? W Warszawie, cos takiego działa, chyba raz w tygodniu puszczają zdjęcia zaginionych zwierzaków.

    OdpowiedzUsuń
  51. Weszłam zobaczyć, co się dzieje. Dalej trzymam kciuki - z całej siły!

    OdpowiedzUsuń
  52. Biedna Ty...
    Wrzuciłam na fb i podrzuciłam znajomym z Twojej strony Wrocka, jest nietypowy, w tym nadzieja..
    Trzymam mocno kciuki, musi się znaleźć!

    OdpowiedzUsuń
  53. Wierzę, że się znajdzie. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  54. http://www.dogomania.pl/forum/forums/1155-dolnośląskie
    tu można poprosić o pomoc

    OdpowiedzUsuń
  55. Zaglądam i zaglądam...:(
    Pomyślnych poszukiwań...

    OdpowiedzUsuń
  56. Gosiu, myślami jestem z Tobą. Bardzo, bardzo mi przykro. On się znajdzie, innej myśli nawet nie dopuszczam.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  57. Cały czas sprawdzam stronę i czekam. Denerwuję się strasznie, nie mam takich doświadzceń, ale dużo czytałam, że koty wracają...... mam ogromną nadzieję, że tak będzie. A z L

    OdpowiedzUsuń
  58. miałam nadzieje, że już jest .Myślałam, ze koty potrafią wrócić jeżeli same jeżeli oczywiście nie są uprowadzone tylko samowolnie wyjdą. Trzymam bardzo mocno kciuki by się już znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dopiero teraz zajrzałam, nie było mnie. Trzymam kciuki, powinien wrócić, będę zaglądać, jestem z Wami

    OdpowiedzUsuń
  60. Udostępnione na fb i znajomi wrocławscy z Biskupina powiadomieni. Dalej trzymam kciuki! .JustynaK

    OdpowiedzUsuń
  61. Udostępniłam, czekam na dobre wieści:*

    OdpowiedzUsuń
  62. Wspieam myslami! To duzy teren,cięzko szukać ,w piwnicach musiałabyś wchodizć do każdej lub rozstawić jedzenie i pilnowac czy wyjdzie,nasłuchiwac,to armia ludzi by się przydała!
    Nasz kot wyszedł w niewyjasnionych okolicznosciahc z mieszkania,szukałam 2 dni,a okazało się,ze był w naszych piwnicach w kamienicy,siedział i na wołanie nie odpowiadał! Siedzielismy na schodach w ncoy i asłuchiwalismy, koszmar,aż w końcu ktos go zauwazył w piwnicy i nam powiedizał.czyli wycodził,ale nie miałczał ani nic! szukaliśmy w 5 osób.
    Gosiu, mam wielką nadzieję,że Kayronek się odnajdzie,nie traćcie nadziei!

    OdpowiedzUsuń
  63. Dziękuję raz jeszcze, dodałam na końcu słowo.

    Dobranoc :((

    OdpowiedzUsuń
  64. Kajtuś, wróć, bo my tu wszyscy siedzimy jak na szpilkach!
    Rozumiemy burżujskie zapędy do wycieczek, ale bez przesady, już wystarczy!

    Gosiu, na pewno się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  65. Jutro rano córka powiadomi swoich wrocławskich znajomych, bo teraz już śpi.
    Trzymamy bardzo mocno kciuki za odnalezienie Kayrona!
    Dobranoc .

    OdpowiedzUsuń
  66. trzymajcie się Gosiu, na razie zrobiłaś wszystko co mogłaś, teraz jego ruch, jak będzie mógł i umiał to go wykona! wierzę w niego! mój 15-letni sam wrócił po 2 dobach, a wszędzie szukaliśmy ... Wasz też wróci, ale nerwów współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  67. znowu wchodzę, wszyscy czekamy, jesteśmy z Tobą Gosiu. Będą dobre wieści, czytam tu, że kotom zdarza się zaleźć nawet po jakimś czasie. Powtarzam to jak mantrę - znajdzie się, musi <3

    OdpowiedzUsuń
  68. Przeżywałam kiedyś zaginięcie ukochanego kota i bardzo Ci współczuję, ale głęboko w duszy czuję, że się odnajdzie.
    Czy to możliwe, że wszedł ze strachu gdzieś na drzewo?
    I.

    OdpowiedzUsuń
  69. Pozwoliłam sobie umieścić informację o zaginięciu Kayrona na forum Kociego Życia. Trzymam bardzo kciuki za szybkie odnalezienie !

    OdpowiedzUsuń
  70. Trzymajcie się. Bardzo Wam współczuję. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  71. Trzymajcie się, czekamy na dobre wieści !!

    OdpowiedzUsuń
  72. Kayronek wróci ! Z tą myślą się kładę spać, a jutro od rana my wszyscy o tym będziemy intensywnie myśleć !

    OdpowiedzUsuń
  73. W dalszym ciągu czekam i trzymam mooocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  74. Mysle, ze obietnica nagrody to dobry pomysl. Moze Kajtek nie zginal, a zostal ukradziony i sprawcy czekaja wlasnie na to. Trzeba sie z tym liczyc.
    Trzymaj sie, Gosiu! ♥

    OdpowiedzUsuń
  75. myślami jestem z Wami Gosiu, nic więcej nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
  76. Trzymaj się, ciągle mam nadzieję, może nagroda pomoże. Może ktoś go przygarnął i nie wie jak oddać. Jestem przy tobie Gosiu i mocno trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  77. Też jestem i mocno trzymam kciuki. Bądźcie dzielni!
    Wyznaczenie nagrody może pomóc.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  78. Cały czas myślę o Kajtusiu i o Was. Wyobrażam sobie, jak leży na słońcu na murku. Już niedługo!

    OdpowiedzUsuń
  79. Dac znac o nagrodzie koniecznie, wiecej ludzi walczy sie do poszukiwan. Pomysl z karteczkami do skrzynek jest [przedni. Ale nie czekaj na odzew, wieczorem idz do najblizszych blokow i pros zeby cie wpuszczali do piwnic.
    Matko, trzymam kciuki za Kajtusia musi sie znalezc!
    Wysylamy pozytywna energie zeby wam sie udalo:*

    OdpowiedzUsuń
  80. Tak bardzo życzę odnalezienia Kayronka... Myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, jak pisały dziewczyny, że zaszył się gdzieś niedaleko i boi się wyjść... Pewnie z Rufikiem też szukaliście...
    Bardzo myślę o was...Uściski. Mika

    OdpowiedzUsuń
  81. Trzymam kciuki!.... !
    Musi się odnaleźć!

    OdpowiedzUsuń
  82. Wiem, że to może mało pocieszające dla Was w tej chwili,
    ale mój kot z dzieciństwa kiedyś wyszedł i wrócił po tygodniu.
    Bądźcie dobrej myśli!

    OdpowiedzUsuń
  83. Och kochana Gosiu. Bardzo Wam współczuję. Moja strachliwa kotka maine coon jak się zgubiła to w panice mimio, że ją wołałam w dzień nie wyszła z ukrycia. Była ukryta w tunelu tworzącym koryto dla strumyka. Dopiero wieczorem dała się zauważyć. A wcześniej w tym samym miejscu wołałam ją klika razy i bestia się nie ujawniła.
    Mam nadzieję że tak samo jest z Kayronkiem. On jest jak mój Duduś, którego też już szukałam kilka razy na działce. Życzę szybkiego znalezienia.Pozdrawiam
    Iwona z podobnym zwierzyńcem

    OdpowiedzUsuń
  84. Tak sobie myślę, że skoro wyszedł nocą, a rano się bił i zawędrował dość daleko, to znaczy, że raczej nie jest to wariant zaginięcia z zaszyciem się w jakiejś dziurze na wiele dni...
    Być może on zwiedza nadal...
    Chociaż nigdy nic nie wiadomo...
    Na pewno już znasz karmicielki na osiedlu - i im i dalej powiedz, żeby uważały na Kayrona. Często zguby odnajdują się w miejscach dalekich od domu, ale tam, gdzie dają jeść...
    Sprawdzaj też w schronisku, bo mógł go ktoś oddać.

    Pomysł z nagrodą i ulotkami do skrzynek bardzo dobry, czasem też działa dopisanie, że kot chory i wymaga specjalnej karmy, albo leczenia, wtedy ludzie się boją wydatków i chętniej oddają...

    Popytaj dzieci, one dużo widzą... I starszych ludzi. W ogóle pytaj każdego kto Ci się nawinie. Ludzi z psami też.

    Na miau były namiary na jasnowidzkę, która wskazywała na mapie miejsce przebywania kota. Może tam spróbuj?...

    Wizualizacje są pomocne... Ale to musimy wszyscy najlepiej na raz. Wiem, z akcji na forum.miau.pl, że działają!
    Napisz apel, scenariusz i podaj godzinę.
    To się robi tak, że wszyscy o tej samej godzinie wizualizują wyjście kota z kryjówki, jego przejście do miejsca X (musisz podać jakie), wyjście bez strachu, podejście do stóp Jego Pani, itd... Możesz ułożyć własną, ale podaj co powinien widzieć kot, koło czego przechodzi itd... Będziemy mu tą wizualizacją "pokazywać" gdzie ma iść, gdzie idzie, co widzi, aż do momentu, że podchodzi do Ciebie (lub wraca do domu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł z taką wizualizacją ale wymaga synchronizacji.

      Usuń
  85. Gosiu, paradoksalnie to chyba dobrze, że Kajtuś jest coraz bardziej głodny, bo to też bodziec do tego, żeby wyjść z kryjówki, w której prawdopodobnie się zaszył.
    Martwimy się, ale wciąż jesteśmy dobrej myśli. Nadziei i siły Wam życzymy razem z wszystkimi kotami.

    :****

    OdpowiedzUsuń
  86. Trzymam mocno kciuki, musi się znaleźć! A Wy robicie wszystko, żeby tak było, więc nie ma innej możliwości!

    OdpowiedzUsuń
  87. Myślę o Was cały czas, mam nadzieję, że Kajtusiowi, zapewne mocno przestraszonemu, nie dzieje się krzywda. Wysyłam dobre, wspierające myśli i czekam.

    OdpowiedzUsuń
  88. udostępniłam gdzie się dało- w tym na fb na grupach "kotowych" wrocławskich. I oczywiście trzymam kciuki za jak najszybsze odnalezienie się zguby.

    OdpowiedzUsuń
  89. Gosiu, gdy piszę może już się znalazł. Wiem co to znaczy, zginął mi kiedys kotek i tak jak Ty, zaangażowałam wielu ludzi do poszukiwań. Znalazła go moja siostra bardzo blisko domu, zamkniętego w garażu u ludzi, którzy tam przychodzą tylko raz dziennie. Usłyszała miauczenie, potem akcja, żeby się dowiedzieć czyj to garaż i długie oczekiwanie na przyjście właścicieli. Niech ten scenariusz się powtórzy, trzymam mocno kciuki :( jolaz

    OdpowiedzUsuń
  90. Caly czas jestem i trzymam bardzo mocno kciuki, i mysle o Was.Agnieszka z L

    OdpowiedzUsuń
  91. Co pomyślałam o koleżance głośno nie powiem.
    Gosiu zostawcie furtkę uchyloną, on może chcieć wrócić tak jak wyszedł. Dwie godziny na działce szukaliśmy naszego kota, cudem mąż usłyszał miauczenie i uczynił bieg przez płotki i znalazł. A już ryczałam w niebiosy.
    Wiem co czujesz. Wspieram was z całej siły. Kayronku do domku już już szybciutko bo tam Cię kochają.

    OdpowiedzUsuń
  92. Myślałam, że wejdę tutaj i przeczytam, ze się znalazł :((( Nadal trzymam mocno kciuki i przesyłam dobre myśli, bo się znajdzie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  93. Kayron musi się znależć, innej mozliwości nie ma.Czy on ma czipa? Czy w Polsce jest jakis sposób ,żeby go zlokalizować? Moje koty mają specjalne czipy, są zapisane w bazie danych i gdyby zaginęły, można je namierzyć.Gosiu,wierzę,że Książę wróci

    OdpowiedzUsuń
  94. Cały czas myślę i trzymam kciuki ... Tak jak mówi Abi , z dziećmi też warto rozmawiać. One wiedzą i widzą więcej ;)
    Czekam na dobre wieści !

    OdpowiedzUsuń
  95. Całym sercem jestem z Wami i wierzę że sie znajdzie.Trzymam kcuki.

    OdpowiedzUsuń
  96. Współczuję. Wielce możliwe jest że ktoś go zabrał,obym się myliła. Nagroda i zalew informacji o jego zaginięciu powinny pomóc.Myślę że jest w promieniu 5 kilometrów od domu. Warto też na wszelki wypadek sprawdzić wszelakie zakamary, śmietniki i kontenery. Nagłośnić sprawę maksymalnie. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  97. Gosia, do poszukiwan "zatrudnilam" moja darume, ona wie, ze drugie oko dostanie dopiero jak Kayron wroci do domu wiec dziewczyna napewno bedzie sie bardzo starala!
    On wroci!!!
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  98. Kayronek musi się znaleźć. Wierzę w to, że się znajdzie. Cały i zdrowy.
    Nagroda za odnalezienie powinna pomóc. Bardzo Wam współczuję i wierzę, że się odnajdzie. Mojego kotka odnalazłam po tygodniu. Dzień i noc przeszukiwałam okolicę a on był blisko, siedział w piwnicy mojego bloku. Chodziłam tam kilka razy w ciągu dnia i nocy a on był tak przerażony, że nie reagował na wołanie. Po tygodniu odezwał się i dopiero wtedy udało mi się go złapać.
    Katarzyna3

    OdpowiedzUsuń
  99. Moi wrocławianie przeszukują Krzyki,choć to chyba daleko od Ciebie;) Moj kot też się kiedyś zawieruszył,nie bylo go przez 2 dni - siedział w piwnicy na sąsiedniej posesji.
    Trzymam kciuki za szczesliwy powrot do domu twojego kocurka.

    OdpowiedzUsuń
  100. Witam ,cały czas trzymałam kciuki i śledziłam stronę,mam nadzieję ,że Kayronek się znalazł...

    OdpowiedzUsuń
  101. Zaglądam co chwilę czy nie ma dobrych wieści. Gosiu, znajdzie się, szukajcie w pobliżu domu, daleko nie poszedł, udostępniłam na FB, modlę się do św. Antoniego, mam gęsią skórę, gdy wchodzę i nie ma dobrego wpisu. Wiem na pewno, że się ZNAJDZIE !!!!!! jolaz

    OdpowiedzUsuń
  102. Zamieściłam banerek i trzymam mocno kciuki, by się odnalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  103. Współczuję! Oby kot się znalazł cały i zdrowy!

    OdpowiedzUsuń
  104. Kciuki trzymam mocne - będę się rozglądać, choć mieszkam niezbyt blisko.
    Może warto podpytać w lecznicy dra Sieembiedy?

    OdpowiedzUsuń
  105. Udostępniłam na FB. Kayronku.... DO DOMU ! DO DOMU, KOCIE !!!!

    OdpowiedzUsuń
  106. Czy Kotek się znalazł???????

    OdpowiedzUsuń
  107. Ja mam podobnego kocurka maine coon. Ma dwa lata i Cię rozumiem. Znajdzie się, ktoś na pewno zaopiekował się nim i nawet nie wie, że go szukasz. Moi znajomi przygarnęli kota i nie wiedzieli o poszukiwaniach opiekunów. Na szczęście, po pół roku kotek wrócił do swojego "starego domku". Pozdrawiam i trzymam kciuki.

    M

    OdpowiedzUsuń
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...